Wzgórza Kiełczyńskie
Tyle lat zwiedzałem Masyw Ślęży, a jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, aby odwiedzić Wzgórza Kiełczyńskie. Wzgórza, które wprawdzie trochę oddalone są od samej Ślęży i Raduni, ciągle jednak geograficznie są częścią tego pasma.
Od początku nie oczekiwałem jakiejś wyrypy ęduro, ale ot fajnej wycieczki z możliwością poznania nowego szczytu i dolnośląskich wiosek. I przy takim nastawieniu - wycieczka okazała się być super! Dojazd żółtym szlakiem z Przełęczy Tąpadła to jak się okazało długi fajny zjazd. Następnie piękne łąki, wizyta w Kiełczynie i ostateczny atak na Szycztną.
Żółty szlak na szczyt Szczytnej (466 m n.p.m.) to w dużej mierze wpych. Ale nie jest to taka wysokość, która psuje jakoś zabawę, więc nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie ;). Dalej zjazd w kierunku Gogołowa nie jest jakoś wybitnie ciekawy. Zrekompensowały to jednak niesamowite panoramy na Góry Sowie i właśnie z tego powodu warto było odwiedzić Wzgórza Kiełczyńskie.