Na rower

Góry Suche

Jesień 2018 przyniosła ciepłe weekendy aż do połowy października. Korzystając z tych ciepłych dni Głuszycę odwiedziłem dwa razy w odstępie dwóch tygodni.

Trasa dwukrotnie dała mi w kość, przynosząc przynajmniej jeden "kryzys energetyczny" w trakcie wycieczki. Nie używałem licznika i GPS, ale trasa spokojnie liczy 40km i co szczególnie ważne ponad 1500m deniwelacji.

Przebieg:

  • Start z parkingu leśnego w Głuszycy Górnej (na samym końcu, już w szutrowym odcinku ulicy Granicznej).
  • Z parkingu dobijamy do zielonego granicznego szlaku, którym należy podążać na zachód do samego Ruprechtickiego Spicaka (z wieżą widokową).
  • Ze Spicaka na północ do Przełęczy pod Spicakiem. Z przełęczy można wybrać wariant z technicznymi, wymagającymi zjazdami na niebieskim szlaku - czyli na zachód w kierunku Sokołowska przez Suchawę, Kostrzynę (do ominięcia) i Włostową. Dalej niebieskim do Sokołowska i jeśli to sobota, to koniecznie do Kawiarenki Smaków z torcikiem bezowym!
  • Z Sokołowska powrót na wschód do Andrzejówki szlakiem żółtym/zielonym.
    Tutaj Knurświny opisują trasę ciekawiej: "Przejeżdżacie przez Sokołowsko, potem przeskok na czerwony rowerowy i jedziecie w kierunku ruin Zamku Radosno. Z niego zjazd żółtym. Uwaga na drzewa które kłują w oczy. Teraz czeka Was podjazd do Andrzejówki. Pojedziecie szutrem, którym idzie szlak niebieski, zielony, żółty."
  • Z Andrzejówki ostatnio jeździłem głównie żółtym docierając do Skalnych Bram i ruin Zamku Rogowiec (ale nie wiem, czy jest to najlepsza opcja - warto kiedyś spróbować dojazdu niebieskim).
  • Z Rogowca fajne trawersy czerwony/niebieski.
  • A jak z tego szlaku wrócić na parking... no własnie zawsze jakoś na azymut :)